Młoda Gala na 49. FPFF w Gdyni

Nagrody Młodej Gali 49.FPFF w Gdyni

 

Znany jest już werdykt Jury Konkursu Filmów Krótkometrażowych 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Podczas Młodej Gali w piątek 27 września 2024 roku ogłoszono zdobywców tegorocznych nagród pozaregulaminowych.

Jury Konkursu Filmów Krótkometrażowych w składzie:

  • Magdalena Łazarkiewicz – Przewodnicząca Jury
  • Karolina Bielawska – członkini Jury
  • Piotr Kmiecik – członek Jury

po obejrzeniu 29 filmów zakwalifikowanych do udziału w Konkursie Filmów Krótkometrażowych przyznało nagrodę:

Nagroda im. Lucjana Bokińca za Najlepszy Film Krótkometrażowy
„Pomarańcza z Jaffy” reż. Mohammed Almughanni

Nagroda Specjalna
„Lament No. 1” reż. Jakub Jakubik

Wyróżnienie
„Nic poważnego” reż. Kamil Czudej 

Nagroda dla najlepszego autora zdjęć
Mauricio Blas za zdjęcia w filmie „Rouge” reż. Sophie Horry

Nagroda dla reżysera
„Za nieoczywisty film inny niż wszystkie” w wysokości 15 000 PLN w postaci wsparcia produkcyjnego – finansowanego przez Wytwórnię Filmów Oświatowych
„Ave Eva” reż. Agnieszka Nowosielska

 

NAGRODY POZAREGULAMINOWE

NAGRODA STOWARZYSZENIA KINA POLSKIE „BURSZTYNOWE LWY”
za film „Akademia pana Kleksa” dla Producenta i Dystrybutora Filmu za najlepszy wynik frekwencyjny w polskich kinach w sezonie 2023-2024

NAGRODA FESTIWALI I PRZEGLĄDÓW FILMU POLSKIEGO ZA GRANICĄ
„Dziewczyna z igłą” 
w reżyserii Magnusa von Horna

NAGRODA „ZŁOTY KANGUR”
dla Xawerego Żuławskiego za film „Kulej. Dwie strony medalu”

NAGRODA POLSKIEJ FEDERACJI DYSKUSYJNYCH KLUBÓW FILMOWYCH „DON KICHOT”
„Utrata równowagi” 
w reżyserii Korka Bojanowskiego

NAGRODA „ZŁOTE LWIĄTKA IM. JANUSZA KORCZAKA” DLA NAJLEPSZEGO FILMU FAMILIJNEGO
„Za duży na bajki 2”
 w reżyserii Kristoffera Rusa

NAGRODA „DIAMENTOWE LWIĄTKA” DLA NAJLEPSZEGO FILMU DLA DZIECI I MŁODZIEŻY Z OKAZJI 20-LECIA SEKCJI GDYNIA DZIECIOM
„O psie, który jeździł koleją”
 w reżyserii Magdaleny Nieć

NAGRODA JURY MŁODYCH laureatów Olimpiady Wiedzy o Filmie i Komunikacji Społecznej
„Dziewczyna z igłą” 
w reżyserii Magnusa von Horna

NAGRODA STOWARZYSZENIA KIN STUDYJNYCH
„Dziewczyna z igłą” 
w reżyserii Magnusa von Horna

NAGRODA JURY CICAE ZA DEBIUT REŻYSERSKI BĄDŹ DRUGI FILM
„Lany poniedziałek”
 w reżyserii Justyny Mytnik

Wyróżnienie: WROOKLYN ZOO w reżyserii Krzysztofa Skoniecznego

NAGRODA RADIA GDAŃSK „ZŁOTY KLAKIER”
„Utrata równowagi” 
w reżyserii Korka Bojanowskiego

NAGRODA ELLE „KRYSZTAŁOWA GWIAZDA”
dla Tomasza Włosoka za rolę w filmie „Kulej. Dwie strony medalu” w reżyserii Xawerego Żuławskiego

NAGRODA CHOPARD I W.KRUK: „CHOPARD LOVES CINEMA”
dla Marianny Zydek za film „Simona Kossak” w reżyserii Adriana Panka

NAGRODA ZA NAJLEPSZĄ REŻYSERIĘ OBSADY
dla Tanji Grunwald za film „Dziewczyna z igłą” w reżyseria Magnusa von Horna

NAGRODA DZIENNIKARZY
„Dziewczyna z igłą” w reżyserii Magnusa von Horna

NAGRODA MARKI HORTEX ZA ŚWIEŻE SPOJRZENIE
„Innego końca nie będzie” w reżyserii Moniki Majorek

NAGRODA „FILM DLA KLIMATU” DLA NAJBARDZIEJ EKOLOGICZNEJ PRODUKCJI
w kategorii Film Krótkometrażowy: „Grajdło” w reżyserii Leny Jaworskiej
w kategorii Film Pełnometrażowy: „Simona Kossak” w reżyserii Adriana Panka

Wyróżnienie w kategorii Film Krótkometrażowy: „Przyciąganie” w reżyserii Aleksandry Szczepaniak

NAGRODA PORTALU INTERIA „FENOMEN FESTIWALU”
„Nic poważnego” 
w reżyserii Kamila Czudeja

NAGRODA MIESIĘCZNIKA ZWIERCIADŁO „MOCNE WEJŚCIE”
dla Agnieszki Nowosielskiej za film „Ave Eva”

NAGRODA MARKI DR IRENA ERIS „NAJODWAŻNIEJSZE SPOJRZENIE”
dla Kamili Tarabury za film „Rzeczy niezbędne”
dla Moniki Majorek za film „Innego końca nie będzie”

 

Fikcyjne, wygenerowane postacie, które naśladują wygląd i zachowanie prawdziwych ludzi mają miliony followersów.*

„Najmłodsze pokolenie – pokolenie Alfa (urodzeni w latach 2010-2024) – dorasta w transhumanistycznym krajobrazie mediów syntetycznych. Są otoczeni sztucznymi towarzyszami – hiperrealistycznymi postaciami symulującymi ludzkie doświadczenia i emocje. I właśnie to uniwersum wirtualnych influencerów kształtuje im obraz świata”

zauważa w rozmowie z Nauką w Polsce dr Ada Florentyna Pawlak z Uniwersytetu SWPS, ekspertka w obszarze transhumanizmu, z wykształcenia antropolożka technologii, historyczka sztuki i prawniczka. Jak podała, aż 25 proc. dziewcząt w grupie wiekowej 18-24 lat śledzi wirtualnych influencerów. (…)

Pierwszy wirtualny influencer powstał w 2016 roku i była nim Lil Miquela. Ona – i inne takie postacie – „prowadzą” konta w różnych serwisach społecznościowych, „nagrywają” swoje płyty, których można słuchać w popularnych platformach, a także „biorą udział” w reklamach prawdziwych marek czy promocji miejsc. Za tymi działaniami stoi sztab ludzi – od programistów, przez grafików, aż po storytellerów.

„Dzięki rozwojowi generatywnej sztucznej inteligencji coraz częściej wchodzimy w interakcje z postaciami o niejasnym statusie ontologicznym. Przecież dla wielu osób wirtualne postaci są żywe, mimo braku biologicznego ciała: istnieją w jakimś świecie, są aktywne, zarabiają pieniądze, wchodzą w interakcje, mogą odpowiadać na pytania. To stwarza więź emocjonalną, która wystarczy, by na mnie wpływać” – powiedziała naukowczyni.

Zgodnie z założeniem, wirtualni influencerzy mają być niedoskonali tak jak ludzie. „Mają wszystkie cielesne atrybuty, których ludzcy influencerzy starają się unikać: piegi, rozmazany makijaż, odstające rano włosy, pot na czole. Do tego nigdzie nie ukrywają, że są cyfrowymi postaciami. To sprawia, że przez pokolenie Alfa są postrzegani za autentycznych – nawet bardziej niż ci realni influencerzy, którzy często używają różnego typu narzędzi do poprawy swojego wyglądu i do dążenia do ideału” – opowiadała.

Jednocześnie dodała, że tu zaczyna się głębszy problem. „Autentyczność zostaje oderwana od tego, czy coś jest prawdziwe, czy nie. Okazuje się, że można ją przypisać czemuś, co nie istnieje. Wciąż mamy podział na fikcję i rzeczywistość, bo podział na offline-online dawno upadł. Teraz zaciera się już również podział na to, co żywe i martwe” – wskazała. Dlatego kolejne pokolenia na pewno będą się mierzyć z problemem odróżniania prawdy od fałszu, realności od iluzji” – podkreśliła.  (…)

W ocenie dr Ady Florentyny Pawlak, jednym z atutów wirtualnych influencerów jest to, że akceptują swoich odbiorców takich, jakimi są. „W kulturze prawego kciuka (lajkowania), w której żyjemy, możliwość niebycia ocenianym wydaje się marzeniem. Twórcy sztucznej inteligencji doskonale to wiedzą. Dlatego tworzą wirtualnych influencerów” – powiedziała. Kontakt z wirtualnymi influencerami rodzi jednak pytania: w jaki sposób rozwój technologii wpływa na intymność? Albo czy nowe formy relacji paraspołecznych – z chatbotami, wirtualnymi influencerami – będą odpowiedzią na samotność i potrzebę bliskości? (…)

„Porównuję dokonania sztucznej inteligencji do fast foodu. Jeśli raz na jakiś czas zjem hamburgera, to wiadomo, że nic mi się nie stanie. Ale jeśli uczynię z tego nawyk, to już po niedługim czasie mój dobrostan psychofizyczny ulegnie pogorszeniu. Są już badania naukowe, które wykazały, że osoby samotne, które za dużo czasu spędzają z syntetycznym towarzyszem w pewnym momencie zaczynają tę postać antropomorfizować i naprawdę traktować ją jako człowieka” – powiedziała. (…)

 

* źródło: Serwis Nauka w Polsce – naukawpolsce.pl, “Wirtualni influencerzy postrzegani jako bardziej autentyczni niż ci realni”, Agnieszka Kliks-Pudlik, 20.09.2024, dostęp: 26.09.2024

 

Polecamy także artykuł Piotra Fortuny  “Miquela versus Real Life. Czego chcą wirtualne influencerki? , Widok. Fundacja Kultury Wizualnej, archiwum, dostęp: 26.09.2024

„Kręcą film” w Norwidzie

Już po raz XI odbył się organizowany cyklicznie przez II Liceum Ogólnokształcące im C.K. Norwida w Krasnymstawie letni projekt filmowy „Kręćmy film”. Projekt koordynowała Ewa Magdziarz wieloletnia opiekunka Młodzieżowego Dyskusyjnego Klubu Filmowego “Iluzjon” działającego przy II LO w Krasnymstawie i Krasnystawkim Domu Kultury od 2000 roku. Nad realizacją filmowych zmagań młodych ludzi czuwał Grzegorz Emanuel, polski aktor filmowy, teatralny i telewizyjny, reżyser teatralny, absolwent Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi. To on decydował o ostatecznym kształcie projektu jako opiekun artystyczny, dzielił się także swoim talentem jako aktor i reżyser.
20 czerwca odbył się casting dla wszystkich, którzy chcieli spróbować swoich sił na planie filmowym.  Zgłosiło się około 20 osób w tym uczniowie „Norwida”, jego byli absolwenci oraz osoby spoza powiatu krasnostawskiego.
Jedenasta edycja warsztatów została zorganizowana w dniach 12 -14 lipca w ramach zadania „Edukacja filmowa Iluzjon” finansowanego przez Powiat Krasnostawski i Bank Spółdzielczy w Krasnymstawie.

Opieka dydaktyczna i koordynacja: Ewa Magdziarz – opiekun MDKF „Iluzjon”

Rozmowy o filmach:

„Szkoła podstawowa”(1971),

„Schody” (1968)

i „Cześć Tereska” (2001) 

 

Filmy z Filmoteki Szkolnej to naprawdę świetna okazja do tego, by rozmawiać z młodzieżą na wiele tematów. Warto, warto je oglądać, a następnie dyskutować, słuchać, co młodzi ludzie mają do powiedzenia, a mają – wiele.

Film „Szkoła Podstawowa” stał się w naszej szkole okazją do rozmów na temat relacji międzyludzkich.  Obejrzeli go m.in. uczniowie Branżowej Szkoły
I Stopnia. Po obejrzanym obrazie wywiązała się dyskusja na temat funkcjonowania ucznia w grupie. Podczas rozmów nawiązano także do innych współczesnych filmów ukazujących obraz szkoły. Młodzież przyznała, że budowanie relacji międzyludzkich nie jest łatwe. Doszliśmy do wniosku, że należy zawsze reagować na przejawy zła, stawać w obronie słabszych
i krzywdzonych osób.

Oto przykłady wypowiedzi młodzieży na temat filmu „Szkoła podstawowa”.

  • Radosław Wrzalik (Ic BS I Stopnia): „W filmie została ukazana scena, na którą zwróciłem szczególną uwag. Wystawiano oceny zachowania. Zobaczyłem, jak cała klasa skarżyła na swojego kolegę, proponując mu ocenę jak najniższą. Jedną z ciekawszych, a jednocześnie smutnych sytuacji w filmie jest właśnie odwrócenie się całej klasy od Grzesia. Stało się to w momencie, gdy nauczycielka zaproponowała mu ocenę naganną. Czy takie sytuacje odrzucenia zdarzają się dziś? Moim zdaniem, tak. Warto więc rozmawiać z osobami poszkodowanymi, a także z tymi, którzy w czymś zawinili. Trzeba być asertywnym, mieć swoje zdanie, nie patrzeć na to, co mówią inni. Jeżeli widzimy osobę, która potrzebuje wsparcia, trzeba podejść, udzielić jej pomocy”.
  • Maria Kowalska (BS I Stopnia) po przedstawieniu treści filmu zauważyła, że „film ten skłania do wielu refleksji i pokazuje, jak niesprawiedliwi w ocenie potrafią być inni ludzie”. Uczennica oceniła postępowanie kolegów i koleżanek z tej filmowej klasy, mówiąc: „Klasa nie powinna tak postępować”. Zwróciła także uwagę na  Grzesia, który „znajdując się w klasie, udawał, że niczym się nie przejmuje, ale tak naprawdę – jak okazało się później –  czuł się bardzo źle i było mu przykro”.

Film wzbudził więc uczucie empatii wobec osoby niesłusznie skrzywdzonej i pokazał samotność młodego człowieka.

Film „Schody” od lat oglądamy na lekcjach języka polskiego. Okazji jest wiele. Może pojawić się nie tylko na języku polskim (np.  motyw labiryntu, Everyman, alegoria, symbol), ale także na innych zajęciach. Sceny z filmu przypominają bowiem nasze życie.

Oto przykład wypowiedzi ucznia klasy Ia LO:

  • Martin Jaszczyk (Ia LO): „Ten film jest filmem dla każdego  odbiorcy. Niesie ze sobą symboliczne treści. Wędrujący po schodach człowiek przypomina każdego z nas, bowiem wszyscy mamy jakiś cel, do którego dążymy. Droga jest trudna, pełna przeszkód (…).

Dramatyzm sytuacji podkreśla także ścieżka dźwiękowa.

Młodzi ludzie dostrzegli także pozytywne strony filmu. Mówili o tym, że każdy pozostawia po sobie jakąś cząstkę, choćby cząstkę dobra, pomagając innym za życia.

Film „Cześć, Tereska” to film, który mówi o wielu sprawach, a jedną z nich są ludzkie emocje, a szczególnie – emocje młodych ludzi. Ogląda się go jednym tchem.  Młodzież zadawała dużo pytań po jego obejrzeniu, wywiązały się naprawdę ciekawe dyskusje na temat mi.in.:  obrazu rodziny, buntu, relacji międzyludzkich, koleżeńskich, przyjaźni, marzeń o prawdziwej miłości, prawdziwym domu, w którym żyje się bez strachu, zagubienia, wpływu otoczenia na młodego człowieka i – właśnie – wpływu emocji na nasze życie.
To wstrząsający obraz dający wiele do myślenia.

Filmy z Filmoteki Szkolnej to pasjonująca przygoda,  nie tylko przygoda z filmem, ale także okazja do prawdziwego spotkania z drugim człowiekiem, który o obejrzanym obrazie potrafi bardzo wiele powiedzieć.

 

TEKST I OPIEKA DYDAKTYCZNA: MARIA MITEK, SABINA ZIARNIK, NAUCZYCIELKI JĘZYKA POLSKIEGO

Fani Kina z CX LO

im. Roberta Schumana

w Warszawie

i filmowe przypowieści Filmoteki Szkolnej

Film pt. „Schody” Stefana Schabenbecka z 1968, to przede wszystkim film, którego tematyka jest i będzie nadal aktualna. Bez względu na okres historyczny czy lata, w których rodzą się ludzie, uczą się, pracują, spędzają swój wolny czas w zgodzie z tym, co sobie zaplanują lub zamarzą. Realizując swoje plany, marzenia natrafiają na mniejsze bądź większe trudności, które starają się pokonywać w miarę sił i możliwości.

Mimo ambitnych planów i marzeń u zmierzchu swojego życia ludzie ci stają się elementem układanki podobnym do innych elementów, częścią składową większej całości. Rodzi to pytanie: Czy warto mieć plany, marzenia i podejmować trud ich realizacji, skoro widzimy, że w tej olbrzymiej konstrukcji składającej się z ludzi całego świata stanowimy jedynie drobny, nic nie znaczący pyłek ? My – tworzący naszą grupę filmową –  nie mamy żadnych wątpliwości, jednomyślnie twierdzimy, że warto, ponieważ bez wyznaczania sobie celów i bez marzeń nasze życie by było nudne, monotonne i nijakie.

Żyjąc ze świadomością, że możemy coś zmienić, na coś wpłynąć, powodujemy to, że nasze życie – choćby tylko w naszych wyobrażeniach – staje się nieco barwniejsze, czasami nawet kolorowe. A to oznacza, że postrzeganie ludzkiego bytu na ziemi oraz świata zależy od nas samych. Schabenbeck życie ludzkie postrzega jako szare i  przemijalne oraz tuzinkowe. Ludzie giną przegrywając walkę, przytłoczeni przeciwnościami losu, których już nie byli w stanie dalej pokonywać.

   Człowiek ukazany przez Schabenbecka – naszym zdaniem – to zwykły samotnik lub człowiek prowadzący walkę, np. z rakiem, z depresją…. Przegrywa walkę, umiera, tak jak wielka liczba jego poprzedników. Nie ma przy nim nikogo żywego, wokół jednie pomniki/groby ludzi, którzy zakończyli swój żywot przed nim.

   W świecie rozwijającym się pod wieloma względami – przede wszystkim w dziedzinie technologii  –  stajemy się ofiarami tego, co sami stworzyliśmy. Nie zapominajmy, że obecność i wsparcie drugiego człowieka w naszym życiu jest i pozostanie dobrem nadrzędnym.

 

Tekst i opieka dydaktyczna:  Krystyna Michałowska – opiekunka szkolnej grupy filmowej FANI KINA I FILMU z CX LO im. Roberta Schumana w Warszawie

Sprawozdanie z lekcji majowej

 

W dniu 17 maja uczniowie klasy VI a Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, w ramach zajęć języka polskiego, obejrzeli film Szkoła podstawowa w reżyserii Tomasza Zygadły z 1971 r.

Film miesiąca okazał się dla uczniów szokiem, bo sytuacje, które obejrzeli, znają z dzisiejszej szkoły. Dzieci z dokumentu mają te same problemy i te same tłumaczenia. Zostało wprowadzone pojęcie konformizmu, które uczniowie odczytali w sposób negatywny. Zastanawiali się nad swoimi poglądami dotyczącymi równości i tolerancji. Czy to, co przekazuje ktoś inny, np. nauczyciel, wpływa na odbieranie świata? Gdzie w takiej sytuacji jest nasz własny osąd? Jak zachować się, gdy czujemy narzucanie opinii innych?

Następnie uczniowie stworzyli mapę myśli związaną z pojęciem konformizmu i stworzyli Kodeks Dorosłego Konformisty.

Klasa VI a pracowała wg scenariusza Filmoteki Szkolnej, którego autorem jest pan  Wiktor Figiel, stworzonego do lekcji  nr 47 Konformizm po polsku

OPIEKA DYDAKTYCZNA, TEKST i ZDJĘCIA: Monika Kiper koordynator zajęć Filmoteki Szkolnej w Szkole Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Telatynie

Być albo nie być (konformistą)? Oto jest pytanie!

 

Zbigniew Herbert w wierszu „Przesłanie pana Cogito” pisze: idź wyprostowany wśród tych co na kolanach. Jednak bohater, który odważy się stanąć sam przeciwko wszystkim, nie ma co liczyć na nagrodę. Czeka go chłosta śmiechu lub zabójstwo na śmietniku. Z drugiej strony: czy jako gatunek, my ludzie, przetrwalibyśmy, gdybyśmy nie umieli dostosować się do nowych warunków w środowisku? Niełatwa sprawa z tym konformizmem…

 

Może film A. Kotkowskiego „Żółw” (1973) pomoże nam zrozumieć, jak oceniać konformizm. Uczniowie piątej klasy z zaciekawieniem oglądają perypetie głównego bohatera. Nieszczęśliwa śmierć domowego pupila niszczy życie mężczyzny. W ostatniej scenie widz ogląda twarz człowieka złamanego, samotnego i nieszczęśliwego. Wszyscy się od niego odwrócili.

 

Czy gdyby powiedział prawdę bliskim, uniknąłby kłopotów? Zastanawiamy się nad tym, uzupełniając schematy drzewa decyzyjnego. Okazuje się, że prawda też może wiązać się z przykrymi konsekwencjami. Syn mógłby stracić zaufanie do ojca, a żona mieć pretensje, że nie umiał zaopiekować się żółwiem. I tak źle, i tak niedobrze. Zatrzymujemy się dłużej przy chwili podjęcia decyzji. Co kierowało bohaterem? Dlaczego postąpił tak, a nie inaczej? Odpowiedzi zbieramy za pomocą ankiety w programie AnswerGarden. Większość uczniów stwierdza, że mężczyzna był wrażliwy. Chciał oszczędzić bliskim cierpienia. Próbuję nieco sprowokować uczniów, zastanawiając się na głos, czy bohater nie był przypadkiem tchórzem i nie myślał raczej o własnym komforcie…

 

Na koniec oglądamy memy na temat konformizmu. Przeciwstawić się grupie. Iść własną drogą na przekór wszystkim. Wyróżniać się. Czy warto?

W czasach, kiedy o statusie człowieka decyduje liczba znajomych na Facebooku i lajki pod postami, trudno być sobą. Chcemy być popularni, lubiani i akceptowani. O naszej wartości decydują marki butów, koszulek i plecaków. Konformizm zaczyna się od rzeczy małych, a kończy na dużych, takich jak władza i pieniądze.

 

 

Tekst i opieka dydaktyczna: Aneta Gromanowska – nauczycielka j. polskiego i opiekunka szkolnego koła polonistycznego w Szkole Podstawowej w Starych Proboszczewicach

Konformizm czyli współczesna recepta na życie?!

 

            Konformizm to niestety jeden ze stałych elementów życia w PRL-u. O polskim konformizmie genialnie opowiadali twórcy „kina moralnego niepokoju”. Przenosili swoją krytykę na grunt problemów moralnych, opisywali egoizm, degradację międzyludzkich więzi, korupcję, nadużycie władzy. Wszystkie przedstawione w filmach historie zawsze miały odnosić się do ogółu społeczeństwa.

Na lekcjach inspirowanych filmoteką prezentowałem już filmy takie jak: „Wodzirej” czy „Bohater roku”. Uzupełnieniem cyklu, świetnie pasującym do tematu „konformizm po polsku” – jest film Krzysztofa Zanussiego „Barwy ochronne”. Jeden z najważniejszych filmów  „kina moralnego niepokoju”, poruszający problem konformizmu polskiej inteligencji. Oś fabularną filmu stanowi konflikt między dwoma postawami. Wyrazicielem pierwszej jest docent Jakub Szelestowski Zbigniew Zapasiewicz) – nie tylko bardzo inteligentny, ale i przebiegły. Świadomie wybrał drogę karierowicza, obfitującą w moralne kompromisy. Z kolei młody magister Jarosław Kruszyński (Piotr Garlicki), nie może dostosować się do środowiska, z którym związał swe zawodowe losy. Idealistyczny, momentami naiwny, pełen czystych intencji jest zaprzeczeniem docenta.[1]

„Szkoła podstawowa” Tomasza Zygadły, to z kolei dokument, który odsłania mechanizmy rządzące polską szkoła. Zaprezentowany obraz niepokoi, zasmuca skłania do sprzeciwu. Film pokazuje, że uczniowie nade wszystko narzekają na to, że szkoła nie pozwala im na rozwój wyobraźni i samodzielne myślenie. Ale najbardziej znacząca jest lekcja wychowawcza (wychowania obywatelskiego), w czasie której następuje zbiorowe potępienie Grzegorza – bohatera filmu Zygadły. Pani nauczycielka jest kobietą młodą, energiczną, z jej twarzy bije zdecydowanie i samozadowolenie, że się tak dobrze zadanie wychowawcze spełniło. Tymczasem jest dokładnie na odwrót. Zbiorowy sąd przyszedł na miejsce rozmowy z winowajcą, hasło integracji zamieniono straszakiem izolacji, samotnego (ponoć) łobuziaka napiętnowano jako innego i gorszego. Z kolei ze skarżypyt i lizusów klasowych uczyniono rzeczników cnoty i sprawiedliwości.[2]  W miesięczniku „Film” padło następujące zdanie: za kilka lat rozpozna pani nauczycielka te skarżypyty w dojrzały życiu społecznym i będzie im się dziwić niepomiernie. Kto mógł przewidzieć, jak prorocze są to słowa – a możemy to naocznie sprawdzić, oglądając film „Szkoła podstawowa czyli wykształciuchy”. Po 35 latach Tomasz Zygadło wraca do swoich bohaterów, wtedy siedmiolatków. Ktoś został dziennikarze, ktoś inny wyjechał za granicę, ktoś jest adwokatem, a ktoś księdzem. Głównego bohatera „Szkoły podstawowej” nie ma już na tym świecie… .Dlaczego, przekonajcie się sami.

Pojęcie „konformizm” oznacza uleganie wpływom, podporządkowanie się wartościom, poglądom, normom czy zasadom, które obowiązują w danej grupie społecznej.

Zamykając cykl lekcji „konformizm po polsku”, sięgnąłem po film „Doktor Judym” w reżyserii Włodzimierza Haupe z niezapomnianą rolą Jana Englerta. Temat lekcji, którego tłem był film, brzmiał tym razem: Nonkonformista w działaniu. Rozmowa dotyczyła bilansu zysków i strat – doktora Judyma. Straty są oczywiste. Judym liczył na ludzką wrażliwość, a napotkał chęć zysku, egoizm i żądzę władzy. Czy więc postawa Judyma (nonkonformisty) jest dziś anachroniczna?

 

PS

Przy okazji (rozmawiając na temat budowania roli przez aktora) – polecam Jana Englerta w roli buntownika, a zarazem konformisty nieudacznika, a może jednak człowieka niezwykle wyrafinowanego – taka postać pojawia się w filmie Jana Łomnickiego „Poślizg” z 1972 roku. Jan Englert gra tym razem człowieka, który nie poddaje się jednej ocenie moralnej i psychologicznej – jest to po prostu człowiek, którego kształtuje sytuacja PRL-u.

 

TEKST i ZDJĘCIE: Wojciech Szymański, koordynator działań edukacyjno-filmowych;, nauczyciel języka polskiego w LO Nr I im. St. Staszica w Ostrowcu Świętokrzyskim

 

[1] https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=12384
[2] Miesięcznik „Film” 1971 r. , nr 26, s. 5

 

 „Konformizm po polsku” na lekcji otwartej z Filmoteki Szkolnej

 

W maju uczniowie z rozważali temat „Konformizm po polsku” w ramach lekcji otwartej z Filmoteki Szkolnej. 9 maja 2024 r. odbyło się webinarium dla nauczycieli, które prowadził dr hab. Piotr Sitarski profesor Uniwersytetu Łódzkiego (Katedra Filmu i Mediów Audiowizualnych), dyrektor Instytutu Kultury Współczesnej na Wydziale Filologicznym UŁ, autor wielu publikacji o kinie, a także kulturotwórczej roli rzeczywistości wirtualnej, gier komputerowych i krótkich form wideo.

17 i  24 maja uczniowie z kl. III A po raz kolejny uczestniczyli w lekcjach otwartych Filmoteki Szkolnej w ramach zajęć z edukacji filmowej. Uczestnicy warsztatów wysłuchali wykładu prof. Tadeusza Szczepańskiego – Konformizm po polsku. Następnie analizowali sceny z filmów „Trzeba zabić tę miłość” w reż. Janusza Morgensterna oraz „Żółw” w reż. Andrzeja Kotkowskiego. Na zajęciach obejrzeli także film „Szkoła podstawowa” w reż. Tomasza Zygadły i dyskutowali na temat problematyki ukazanej w ww. filmach. Uczniowie rozmawiali o konformizmie i nonkonformizmie na podstawie filmu „Szkoła podstawowa”. Wskazywali  także mechanizmy prowadzące do wykształcenia postaw konformistycznych, ukazane w dokumencie Zygadły. Zwrócili uwagę na to, że dzieci szybko odkrywają zasady rządzące w otaczającym ich świecie oraz dostosowują się do obowiązujących norm i oczekiwań dorosłych. Odwołując się do „Szkoły podstawowej”, mówili również o trudnościach, napięciach i problemach, z jakimi mierzyli się uczniowie będący w określonym systemie edukacji. Na podstawie filmu porównywali sytuację w szkole sprzed wielu lat ze standardami obowiązującymi obecnie. W swoich wypowiedziach podkreślali, że zachowanie nauczycielki ukazane w „Szkole podstawowej” byłoby niedopuszczalne we współczesnych czasach.

Majowa lekcja Filmoteki Szkolnej pozwoliła na pogłębioną refleksję dotyczącą ponadczasowego problemu, jakim jest nauczanie i wychowanie młodego pokolenia. Licealiści zwrócili uwagę także na obecność problemu konformizmu w literaturze, podkreślali również znaczenie kontekstu historycznego w związku z omawianymi filmami.

Tekst i zdjęcia: Ewa Magdziarz – opiekun MDKF „Iluzjon”

Rozmowy o wzruszającym filmie „Chleb”

w Zespole Szkół

w Łobżenicy

 

W ostatnim tygodniu kwietnia br. obejrzeliśmy w naszej szkole film „Chleb”.  W klasie trzeciej akurat rozpoczęliśmy omawianie nowego etapu w historii literatury polskiej – czasy II wojny światowej, więc obraz Grzegorza Skurskiego wprowadził wszystkich w trudną tematykę związaną z Zagładą. We wszystkich  klasach stanowił on swoiste podsumowanie rozważań na temat Holocaustu. Przypomniał o akcji edukacyjnej Żonkile, jaka przeprowadzona została w całym kraju, także w naszej szkole.

 

Oto przykłady wypowiedzi młodych ludzi.

  • „Chleb” oddaje hołd wszystkim tym, którzy zginęli podczas II wojny światowej, a także tym osobom, które przetrwały ten trudny czas. To nie tylko film o podróży ku śmierci, to podróż przez ludzkie serca i umysły. Chleb staje się symbolem: nadziei, wiary, chęci przetrwania, miłości, domu… .To wszystko utracili ci, którzy znaleźli się w tym pociągu (Szymon Baron , IIIa LO).
  • „Tytuł tego filmu na pierwszy rzut oka nie mówi nam wiele. Jednak to, co zobaczyliśmy, mrozi nam, oglądającym, krew w żyłach, gdyż domyślamy się, że pociąg wraz z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi zmierza do hitlerowskiego obozu zagłady. Pewno wielu z nich nie jest świadomych powagi sytuacji (…). Film warto obejrzeć, by nie zapomnieć o tym, jakie piekło przeżyli ludzie w czasie II wojny światowej. Dzięki temu obrazowi możemy docenić prozę codziennego życia, wolność i niepodległość, a także pamiętać o tych, którzy za te wartości oddali swoje życie” (Dominik Werner , IIIa LO)
  • „Mimo spokojnego krajobrazu oglądanego przez ludzi jadących w wagonie bydlęcym, odczuwa się niepokój i zagrożenie związane z dalszym losem osób jadących pociągiem. Ważny jest tytułowy chleb (…)- uważam, że pokazuje on nam nadzieję – trwać ona będzie do momentu, gdy ludzie całkowicie opadną z sił”. (Antoni Duber , klasa Ib LO).
  • Film pt. „Chleb” był bardzo wzruszający. Pokazano w nim, jak ludzie jadą pociągiem do Oświęcimia (…). Z oglądanego filmu można wysnuć wiele wniosków. Jeden z nich dotyczy faktu, że ludzie w różnym wieku podczas podróży nie wiedzieli, co ich czeka w obozie. Natomiast chleb trzymany przez dziecko upada na ziemię… Film jest bardzo smutny, tragiczny… (Maria Kowalska, klasa Id BSI Stopnia).

 

Podsumowując, film jest godny obejrzenia.

 

Koordynatorki projektu: Maria Mitek, Sabina Ziarnik