Rytm współczesności wczoraj i dziś – o co pytamy, czego szukamy?

Sprawozdanie z zajęć kreatywnych w klasie VI

w SP nr 5 w Swarzędzu

 

Przed projekcją filmu uprzedziłam uczniów, że film zawiera ujęcia nagiej kobiety oraz współżyjącej pary. Ku mojemu zdziwieniu podeszli do tego bardzo dojrzale. Oglądając „Tango” nie mogli oderwać oczu. Również dlatego, że dałam im zadanie w postaci wyliczenia ile postaci pojawia się na ekranie. Po projekcji wypisałam na tablic podane przez nich postacie. Była to dobra rozgrzewka do głębszej analizy tematu. Opowiedziałam im o autorze, sposobie montażu filmu oraz przyznaniu filmowi „Tango” prestiżowej nagrody, jaką jest Oscar.

Następnie rozpoczęliśmy dyskusję, o czym jest ten film, po co powstał, co przedstawia, jak wygląda  scenografia. Rozważania grupy szły w dwóch kierunkach: jednym, że jest to obraz życia człowieka, gdyż oglądamy postacie w różnym wieku oraz drugim, że jest to obraz czasów, w których powstał film. Spróbowałam pozostać przy tym drugim kierunku. Zaczęliśmy rozmawiać jak się żyło w PRL-u, co wiedzą od swoich rodziców, dziadków. Zapytałam o muzykę i jednocześnie tytuł filmu. Dlaczego tango? Między innymi padały bardzo ciekawe odpowiedzi, np. że film ma równy, nudny rytm niczym czasy, które prezentuje.

W kolejnej części lekcji zaproponowałam stworzenie listy postaci, jakie dziś przewinęłyby się przed kamerą Rybczyńskiego, zapytałam o to, co by robiły i jak wygląda współczesne mieszanie.

W wymienianych przez uczniów czynnościach przeważały te związane z technologią: słuchawki, komórki, komputery, tv. Zostało przez nich podkreślone, że dziś kobiety mogłyby pić alkohol, konkretnie wino w ramach „babskiego wieczoru”. Stwierdzili, że sekwencję z paczką zastąpiłoby przyjście kuriera z przesyłką. Następnie podzielili się rolami i zaczęli „żyć” jak postaci w filmie. Spytałam, jaką muzykę podłożyliby jako tło dzisiejszych czasów. W oparciu o twierdzenie, że dziś żyje się szybko, przeważały głosy za muzyką elektroniczną o szybkim bicie.

Zapytałam, która rzeczywistość bardziej się im podoba. Ta dzisiejsza czy ta zaprezentowana w „Tangu”. Posumowali, że każda miała swoje wady i zalety, ale materialnie wygrywają nasze czasy i nie chcieliby zaznać tamtych.

 

TEKST I OPIEKA DYDAKTYCZNA: ZUZANNA GOSK, NAUCZYCIELKA ZAJĘĆ KREATYWNYCH W SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 5 IM. PROF. ADAMA WODZICZKI W SWARZĘDZU

Praca z książką i filmem na lekcji filmoznawczej w Ślęzakach

Uczniowie z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Ślęzakach uczestniczyli w projekcji filmu Piotra Dumały “Łagodna”. Film, początkowo trudny w odbiorze, stał się preludium do rozmowy na temat relacji międzyludzkich – rozmawialiśmy o tym, co je buduje, a co burzy. Lekcję rozpoczęliśmy od próby samodzielnej interpretacji takich elementów filmu jak: pająk, zegar, mucha, krew.

Nasze interpretacje poparliśmy, sięgając po “Słownik symboli” Władysława Kopalińskiego.

W dalszej części uczniowie próbowali odtworzyć historię bohaterów filmu i odnaleźć odpowiedź na pytanie:

Co powoduje, że ludzie od siebie się oddalają?

W propozycjach pojawiły się odpowiedzi typu:

brak czasu dla siebie,

pracoholizm,

różnica charakterów,

zazdrość,

brak miłości,

brak zrozumienia.

 

Tekst i opieka dydaktyczna:  Danuta Boczula (ZSP w Ślęzakach)

Filmowa lekcja miesiąca

w SP nr 6 w Pile

 

Malarskie inspiracje w filmie (temat „Lekcji miesiąca”) prześledziliśmy, oglądając dzieło Piotra Dumały pt. „Łagodna”. Utwór zrobił na nas wrażenie pod kilkoma względami – wizualnym, treściowym oraz atmosfery, którą udało się reżyserowi wykreować. Kiedy towarzyszyliśmy ekranowym postaciom przemykającym wśród światłocieni poszczególnych kadrów filmu, bywało, że czuliśmy dreszcz strachu. Baliśmy się wielkiego pająka wypełzającego spod stołu, mroku, czającego się w każdym kącie smutnego domu i przerażenia ŁAGODNEJ, kiedy jej twarz wykrzywiła się na podobieństwo postaci z obrazu Muncha KRZYK. Ta krótka animacja zapadnie nam w pamięć na długo…  

Po projekcji filmu rozmawialiśmy o naszych odczuciach związanych z tym utworem i o poruszonej w nim tematyce. Następnie obejrzeliśmy fragment webinaru poprowadzonego przez dra hab. Wojciecha Otto, prof. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dzięki temu jako piątoklasiści po raz pierwszy zetknęliśmy się z nazwiskami i malarstwem takich twórców jak CARAVAGGIO czy EDVARD MUNCH, ale jesteśmy przekonani, że nie ostatni. Bardzo dziękujemy za możliwość obcowania ze sztuką przez duże S. 

 

TEKST I OPIEKA DYDAKTYCZNA:  BEATA LIPOWICZ – OPIEKUNKA KOŁA “FILMOWY ZAWRÓT GŁOWY”, SZKOŁA PODSTAWOWA NR 6 IM. LOTNIKÓW POLSKICH W PILE

Rozmowy o  filmie „Łagodna” w reż. Piotra Dumały
w Zespole Szkół w Łobżenicy

 

Film „Łagodna” stał się w naszej szkole okazją  do rozmów na wiele tematów.

Uczennica klasy Ib LO Agata Sik wypowiedziała się na temat relacji międzyludzkich ukazanych w filmie, nazwała je toksycznymi. Mówiła m.in.: „Oglądając film, czułam niepokój. Wyobraziłam sobie, że jestem tą bezbronną, samotną, kruchą kobietą, która czuje strach, mając u boku takiego człowieka, jaki został ukazany w dziele Piotra Dumały”. Analizowała także różnorodne symbole filmowe (np. zegara czy pająka). Warto podkreślić, że obejrzany film zachęcił uczennicę do sięgnięcia po opowiadanie Fiodora Dostojewskiego
i porównania obrazu filmowego z dziełem literackim.

 

Kwestię związaną z relacjami małżeńskimi poruszył także Dominik Werner z klasy IIIa LO. Życie w związku ukazanym w filmie nazwał piekłem. Dużo uwagi poświęcił także stylistyce filmu, mówiąc – podobnie jak wyżej wymieniona autorka – o uczuciu niepokoju, który osiągnięty został dzięki specyficznej dla Piotra Dumały stylistyce filmu (symbole, typ ekspresji, tajemniczość). Wynika z tego, że nie tylko tematyka filmu, ale także jego forma wzbudza ciekawość współczesnego odbiorcy.

 

Natomiast uczniowie klasy IVa zwrócili uwagę na różnorodne motywy zawarte w filmie Piotra Dumały. Magdalena Brożek mówiła m.in. o obrazach:  samobójstwa,  nieszczęśliwej miłości, obłędu, szaleństwa i cierpienia.  Obejrzany tekst kultury przywołał w jej pamięci Kordiana, który (podobnie jak bohaterka filmu) czuł się niezrozumiany. Uczennica wypowiadała się również na temat małżeństw, które dawniej często zawierano pod wpływem przymusu, a nie prawdziwego uczucia. Nawiązywała do kontekstów malarskich („Niechętna narzeczona” Auguste Toulmouche) i literackich („Lalka”). Mówiła także o motywie szaleństwa, cierpienia w filmie i lekturach (np. „Makbet”).  Z jej wypowiedzi wynikało, że obraz Piotra Dumały może stać się ciekawym kontekstem filmowym podczas pisania pracy maturalnej.

 

Warto więc było obejrzeć „Łagodną” na lekcjach. Okazało się, że dzieło powstałe w XIX wieku jest uniwersalne, a wypowiedzi uczniów na jego temat  – są różnorodne i bardzo ciekawe.

 

Tekst i opieka dydaktyczna:  Maria Mitek, Sabina Ziarnik, nauczycielki języka polskiego

Inspiracje malarskie Filmoteki Szkolnej

w II LO

w Krasnymstawie

 

W lutym uczniowie z II LO im. C. K. Norwida w Krasnymstawie dyskutowali na temat malarskich inspiracji w ramach lekcji otwartej z Filmoteki Szkolnej. 7 lutego 2024 r. odbyło się także webinarium dla nauczycieli, które prowadził dr hab. Wojciech Otto – profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, dyrektor Instytutu Filmu, Mediów i Sztuk Audiowizualnych UAM.

16, 23 i 27 lutego uczniowie z kl. III A uczestniczyli w lekcjach otwartych Filmoteki Szkolnej w ramach zajęć z edukacji filmowej oraz zajęć z wychowawcą. Uczestnicy warsztatów wysłuchali wykładu „Malarskie inspiracje” prof. Tadeusza Lubelskiego. Następnie obejrzeli fragmenty filmu „Brzezina” w reż. Andrzeja Wajdy udostępnionego przez Filmotekę Szkolną. Zapoznali się także z analizą fragmentu filmu, zamieszczoną na stronie Filmoteki. Uczestnicy zajęć dyskutowali na temat motywów Eros i Thanatos występujących w “Brzezinie” – filmie Andrzeja Wajdy oraz opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza, a także w malarstwie Jacka Malczewskiego. W czasie zajęć analizowano także scenariusze dołączone do lekcji nr 23, broszurę „Malarskie inspiracje” oraz prezentację prof. Wojciecha Otto.

 

Lutowa lekcja Filmoteki Szkolnej pozwoliła na pogłębienie zagadnienia związanego ze związkami literatury z różnymi dziedzinami sztuki. Problematyka ta, tak charakterystyczna dla filmów Andrzeja Wajdy, jest omawiana na lekcjach języka polskiego, czego przykładem jest opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza „Panny z Wilka”, również sfilmowane przez tego wybitnego reżysera.

 

Tekst i zdjęcia: Ewa Magdziarz – opiekun MDKF „Iluzjon”

 

Dzieło w dziele

albo dialog muz

 

Jak wprawić w ruch coś, co jest zatrzymane w czasie i materii? Jak ożywić twarz, dłoń, ciało kogoś stworzonego z barwnych plam rzuconych na płótno? Dziwne postacie z obrazów Jacka Malczewskiego należą do przeszłości, która dla uczniów piątej klasy jest prehistorią.

Zaczynamy od prób odtworzenia scen przedstawionych na obrazach: „Bratankowie”, „Wigilia na Syberii”, „Anioł i pastuszek” oraz „ Śmierć”. Uczniowie organizują przestrzeń, wykorzystując to, co jest pod ręką (mamy do dyspozycji pracownię matematyczną).

Odnajdują na obrazach szczegóły, które koniecznie chcą uwzględnić w swojej „rekonstrukcji”. Okazuje się, że nie jest to łatwe zadanie, ale jest dużo śmiechu i dobrej zabawy.

Kiedy żywe obrazy są gotowe, czas podnieść poprzeczkę. Postacie mają przemówić, ale nie WTEDY tylko DZISIAJ. Kilka minut później poważni bratankowie narzekają na szkołę, a zgromadzeni przy wigilijnym stole mężczyźni dyskutują o polityce. Malarz namalował obraz, a my opowiedzieliśmy historię, inspirując się dziełem.

 

 

Malarz namalował obraz, a my opowiedzieliśmy historię, inspirując się dziełem.

Na koniec oglądamy sceny z filmu „Brzezina” A. Wajdy i „Łagodna” P. Dumały. Nieco mądrzejsi po wcześniejszych ćwiczeniach dostrzegamy romans filmu i malarstwa. Zaczynamy rozumieć, że twórcy czerpią od siebie nawzajem. Jedni inspirują drugich. Wielkie dzieła nie umierają, przetransformowane (np. obraz malarski jako kadr filmu) wciąż mają coś do powiedzenia.

Warto być biegłym w języku sztuki, by dostrzec dzieło w dziele i zrozumieć, co mówią muzy.

 

Tekst i opieka: Aneta Gromanowska, nauczycielka języka polskiego i opiekuna szkolnego koła polonistycznego w Szkole Podstawowej w Starych Proboszczewicach

Sprawozdanie

z zajęć kreatywnych

w SP nr 5

w Swarzędzu

 

Spotkanie rozpoczęliśmy od obejrzenia krótkometrażowego filmu Dumały. Po projekcji omówiliśmy treść dzieła. Opowiedziałam klasie o tym typie animacji. Byli po wielkim wrażaniem dla tego typu techniki. Wspomniałam o książce, na podstawie której film powstał. Uczniowie nawet bez tego zrozumieli przekaz. Bez problemu określili, problem, opisali bohaterów. Pytałam skąd wiedzieli, w jaki sposób wywnioskowali jakie są relacje czy emocje postaci. W ten sposób doszliśmy do symboliki zawartej w obrazie. Po kolei pytałam o kolory, przedmioty i zwierzęta, posługując się materiałem zawartym w jednym ze scenariuszy do wykorzystania na stronie Filmoteki Szkolnej.

Następnie zapytałam, czy scena gdzie kobieta patrzy na siebie w lustrze i widzi za sobą męża coś im przypomina. Jedna z uczennic automatycznie podała tytuł obrazu „Krzyk”. Wspomniałam o właśnie takich nawiązaniach w kinematografii. O inspiracji i czerpaniu wzorów ujęć kamery z dzieł malarskich. Przypomniałam uczniom niedawno omawiane dzieła barokowe i pytałam czy widzą podobieństwo pomiędzy tamtymi obrazami a „Łagodną”. Byli zachwyceni, kiedy wpadli na światłocień, kontrast i kolory, które kilka tygodni temu widzieli na obrazach Caravaggia czy Rembrandta, które im pokazywałam na lekcji historii.

 

Po rozmowie o korespondencji sztuk i zapożyczaniu motywów między dziełami rozdałam uczniom przygotowane materiały. Każdy otrzymał ode mnie dwa puzzle, na którym znajdywały się najznamienitsze dzieła z czterech galerii europejskich. Były to elementy starej gry „Kraina obrazów”. Poza tym przygotowałam wydrukowane symbole zwierząt z wraz z wytłumaczeniem, co oznaczają.  Zadanie polegało na wyobrażeniu sobie krótkiej historii, do której mogliby mogliby wpleść oba obrazy i jeden symbol. Po około 10 minutach chętne osoby podzieliły się z grupą swoim pomysłem na film/animację.

Było bardzo kreatywnie 🙂

 

TEKST I OPIEKA DYDAKTYCZNA: ZUZANNA GOSK, NAUCZYCIELKA ZAJĘĆ KREATYWNYCH W SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 5 IM. PROF. ADAMA WODZICZKI W SWARZĘDZU

Kino w poszukiwaniu cytatów i nawiązań do dzieł malarskich

“Obrazy zmieniające się w filmowe kadry nie stanowią zaskoczenia, jeśli mamy do czynienia z kinem biograficznym bądź z filmami traktującymi o sztuce i życiu artystów. W dziełach takich jak „Dziewczyna z perłą”, „Młyn i Krzyż”, „Duchy Goi”, „Twój Vincent” czy „Frida”, wręcz spodziewamy się je ujrzeć. Są jednak setki filmów, których tematy nie mają nic wspólnego z historią sztuki, a mimo to ich twórcy czerpią z malarstwa, przeobrażając zwyczajne sceny w mikroskopijne arcydzieła, kreując bardzo wierne lub uwspółcześnione, swobodne parafrazy słynnych dzieł.”[1]

 

Z malarstwem silnie związane były filmy Andrzeja Wajdy – i dlatego większość „filmowych lekcji” poświęconych zostało jego filmom. Wajda – w młodości student krakowskiej ASP, często dosłownie cytował konkretne dzieła klasyków polskiego i światowego malarstwa. Malarskie aluzje odnajdziemy już w „Popiele i diamencie” (Wajda nawiązywał do obrazów Andrzeja Wróblewskiego, którego poznał w ASP), zaś prawdziwym filmowym albumem polskiego malarstwa jest „Wesele” (film ten podany był analizie przy okazji realizacji tematu: „Film wobec innych sztuk”).

 

Podobnie rzecz się ma z filmem „Brzezina”  – filmowej adaptacji  opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza o tym samym tytule, w którym reżyser inspiruje się malarstwem Jacka Malczewskiego. Malczewski często łączył arkadyjski pejzaż z obecnością spersonifikowanego pod postacią kobiety mitycznego boga śmierci Thanatosa. Jest to interpretowane jako swoisty mistycyzm, wiara w odrodzenie, przejście do innego świata. Zwiastunem śmierci jest wszakże na płótnach artysty kobieta, która jednocześnie symbolizuje płodność i początek życia. Widać to szczególnie na popularnym obrazie dziewczyny wiejskiej z kosą w ręku, noszącej imię boga śmierci, zdobiącym warszawskie Muzeum Narodowe. Właśnie owego Thanatosa wypożyczył Wajda z muzeum i zawiesił w leśniczówce Bolesława (jednego z bohaterów „Brzeziny”) Obraz stał się dla jego filmu kluczem. Na postacie z obrazów stylizowani są występujący w filmie aktorzy – oto Bolesław – Daniel Olbrychski stylizowany na upiora – miedziana, napięta twarz na cały ekran. Oto Stanisław – Olgierd Łukasiewicz, prawie „Pierrot z kanapy”, o wielkich oczach gruźlika. Oto hoża Malina – Emilia Krakowska – twardo fotografowana lalka o pełnych rysach prawie bez mimiki. Obrazy Malczewskiego przypominają jeszcze bardziej plenery, tak jak ludzie portretowane ostro, z bliska. Filmowe ożywienie jego obrazów stanowiło ogromne wyzwanie dla autora zdjęć – Zygmunta Samosiuka. Na obrazach Malczewskiego bardzo realistyczne, wyraźne postaci kontrastują z lekko rozmytym tłem. Kadry filmowe niemalże jeden do jednego odpowiadają  obrazom – Malina na łące z kosą to dokładna kopia Thanatosa Malczewskiego; Staś przeglądający się w jeziorze jako aluzja do mitu narcystycznego obecnego w ikonograficznym cyklu „Zatruta studnia”.

 

Malarskie inspiracje to także najnowszy film – „Chłopi” w reżyserii reżyserii Doroty Kobieli-Welchman i Hugha Welchmana. Trudno się nie zauroczyć tym namalowanym światem. To za sprawą ekipy filmowej, złożonej z ponad 200 malarzy, którzy stworzyli 40 tysięcy kadrów filmowych – obrazów olejnych na płótnach. Co więcej obrazy wzorowane były na młodopolskiej sztuce (np. na twórczości Józefa Chełmońskiego „Bociany”, „Babie lato”). Film rzeczywiście odbiera się (ogląda) inaczej – jest to specyfika animacji – ale nie przeszkadza to wcale zatracić się w historii ukazanej na ekranie.

Oczywiście „Chłopi” to projekt twórców obsypanego nagrodami „Twojego Vincenta” – pierwszego w historii filmu pełnometrażowego, którego każda klatka została ręcznie namalowana. Opowiadając o śledztwie dotyczącym okoliczności śmierci holenderskiego malarza, twórcy – Welchman i Kobiela – złożyli hołd jego twórczości, „cytując” ponad 90 jego obrazów. Ich film okazał się wielkim komercyjnym sukcesem i trafił do dystrybucji w 130 krajach, zdobywając nominacje do najbardziej prestiżowych nagród filmowych na świecie: Oscara, Złotego Globu i nagrody BAFTA.

___________________________________________________________________

Na koniec jeszcze dwa filmy, które mimo upływu lat, mocno wpisują się we współczesną tematykę, zwłaszcza jeżeli chodzi o film „Blade Runner”– to w nim poruszono przecież temat związany ze „sztuczną inteligencją AI”.

Blade Runner [2]

Inspiracja: „Nighthawks” Edward Hopper
Również i inny geniusz światowego kina, Ridley Scott, sięgnął po jeden z obrazów Hoppera (nazywanego „malarzem samotności”; do jego obrazu „Morning Sun” nawiązał Andrzej Wajda w filmie „Tatarak”). Tym razem inspiracją był jeden z najsławniejszych obrazów tego malarza – „Nighthawks”. Reżyser nie tylko nawiązał do niego w jednym z ujęć, ale także cytując samego Ridleya: „nieustannie machał reprodukcją tego obrazu przed nosami całej ekipy”. Scott chciał, aby ci zadbali o odwzorowanie klimatu tego dzieła. Patrząc na pierwowzór, przyznać trzeba, że filmowcom wyszło to znakomicie.

Incepcja

Inspiracja: „Wstępujący i zstępujący” M. C. Eschner
Maurits Cornelis Escher to holenderski grafik znany gównie z serii abstrakcyjnych prac litograficznych, w których to w wyjątkowo kreatywny sposób bawi się perspektywą. W 1960 roku Eschner stworzył jedno ze swych najbardziej znanych dzieł – „Wstępujący i zstępujący”. Pół wieku później przypomniał sobie o nim Christopher Nolan podczas kręcenia filmu o sennych eskapadach. Wizja niekończących się schodów wybitnie pasuje do klimatu „Incepcji”.

Eschnerem zainspirował się też Jim Henson – twórca „Labiryntu”z 1986 roku z  Dawidem Boowie (Bowie napisał także i zaśpiewał kilka piosenek w tym filmie).

 

tekst i opieka dydaktyczna: Wojciech Szymański, koordynator działań edukacyjno-filmowych;, nauczyciel języka polskiego w Liceum Ogólnokształcącym Nr I im. Stanisława Staszica w Ostrowcu Świętokrzyskim

 

[1]10 filmów, których kadry inspirowane są obrazami, dostępne:  https://niezlasztuka.net/o-sztuce/najciekawsze-kadry-filmowe-inspirowane-obrazami/

[2] W Polsce film ten występował pod tytułem „Łowca robotów”

Jakiego świata chcemy w przyszłości? – zastanawiają się piątoklasiści z Piły

 

Styczniowa filmowa lekcja Filmoteki Szkolnej dla uczniów klasy piątej okazała się niełatwym materiałem do analizy. Obydwa zaproponowane filmy : DEFILADA Andrzeja Fidyka i  EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI  Marcela Łozińskiego dotyczyły problemów i czasów, które dla nich były niezrozumiałe. W wielu miejscach w trakcie projekcji tych obrazów brakowało nam odpowiedniego kontekstu, a czasem po prostu lat… Jednak nasze koło filmowe nie poddaje się łatwo (!)  i mimo tych trudności zapoznaje się z wybitnymi dziełami polskiej kinematografii. Tak było i tym razem.

Obydwa filmy zrobiły na nas wrażenie i dostarczyły nam wiedzy, a poza tym skłoniły do pewnych refleksji. Rozważaliśmy, czym jest pojęcie KONFORMIZMU i czy jest to zjawisko pozytywne czy negatywne? Jak my byśmy się zachowali na miejscu bohaterów filmu EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI? Czy na pewno nie poddalibyśmy się presji egzaminu, oczekiwań rodziny, nauczycieli itp.? Każdy z nas musiał sobie sam odpowiedzieć na te pytania. Odpowiedzi były bardzo osobiste. Były także takie pytania, na które szukaliśmy odpowiedzi wspólnie. W końcowej scenie filmu M. Łozińskiego młodzi ludzie smutnymi głosami śpiewają refren: „ Czy będziemy tworzyli piękno?”. Zadaliśmy sobie pytanie: A MY? Jaki świat chcemy stworzyć? Czy będzie piękny? Zapisaliśmy nasze sugestie na tablicy. A zatem: JAKIEGO CHCEMY ŚWIATA W PRZYSZŁOŚCI?

Okazało się, że chcemy świata:

  • Bez wojen
  • Bez kłamstwa i oszustwa
  • Bez wulgaryzmów
  • Bez alkoholu
  • Bez nikotyny
  • Bez hazardu

Ciekawe czy gdy dorośniemy, świat będzie tak wyglądał.

TEKST I OPIEKA DYDAKTYCZNA:  BEATA LIPOWICZ – OPIEKUNKA KOŁA “FILMOWY ZAWRÓT GŁOWY”, SZKOŁA PODSTAWOWA NR 6 IM. LOTNIKÓW POLSKICH W PILE

Sprawozdanie z zajęć kreatywnych w klasie szóstej. “Czy jesteśmy konformistami?”

 

Na wcześniejszych lekcjach dzieci obejrzały obydwa filmy miesiąca Filmoteki Szkolnej . Początkowo planowałam oprzeć swoją lekcję tylko na „Egzaminie dojrzałości” Marcela Łozińskiego, ale dzieło to nie „wciągnęło” moich uczniów. Pomimo próby wytłumaczenia im kontekstu obserwowanie maturzystów końca lat 80’ nie wydało im się w żaden sposób interesujące. W związku z tym zdecydowałam się pokazać im również „Defiladę”. Do tego filmu podeszli z większym zaangażowaniem. Odległa koreańska rzeczywistość wzbudzała w nich ciekawość poznawczą.
Zainspirowałam się jednym z polecanych przez filmotekę scenariuszów lekcji dotyczących konformizmu.

Przed projekcją wytłumaczyłam kontekst historyczny obydwóch filmów. Przydał się także wykres, który zamieściłam na tablicy. Musiałam streścić jak doszło do podziału Korei na Północną i Południową oraz wyjaśnić różnice między stronami zimnej wojny. Wiedzieli już, że w Polsce panowała władza komunistyczna po II wojnie, ale nie rozumieli co to oznaczało. Postarałam się więc by choć trochę zrozumieli te czasy. Zapowiedziałam, że obraz świata, który prezentują oba filmy jest właśnie zdominowany przez ideologię komunistyczną (tak naprawdę taka lekcja najlepiej sprawdziłaby się wiosną w klasach 8, bo omawiają te tematy na historii). Słowo „konformizm ” celowo pozostało na tablicy, nie tłumaczyłam go przed seansami filmowymi.
Zadawałam dzieciom pytania, na które miały odpowiadać poprzez podniesienie ręki, jeśli są na tak.

Następnie prosiłam, by któraś z osób przedstawiła pozostałej części grupy swoje zdanie.

– Czy są zszokowani postawą mieszkańców Korei Północnej?
– Czy sądzą, że bohaterowie filmu zachowują się tak z własnej woli?
– Czy chcieliby tam mieszkać?
– Czy uważają, że Koreańczycy wierzą, w to co mówią przed kamerą?

Te i tym podobne pytania wywołały dyskusję między uczniami.

Następnie wróciłam do pojęcia z tablicy. Żaden z moich uczniów nie znał słowa – konformizm. Podałam im definicję, po czym przeszliśmy do rozważań nad nacechowaniem tej postawy- czy jest pozytywna, neutralna, negatywna. Dzieciaki poprzez burze mózgów formułowany swoje opinie.

Teraz zapytałam ich, jak oni widzą siebie. Tu bardzo mądrze wypowiadali się odwołując do filmów, które zobaczyli. Niewielu jeszcze rozumie rzeczywistość PRL-u, więc częściej odwoływali się do totalitaryzmu koreańskiego. Opowiadali, jak oni by się odnaleźli w takim ustroju, a raczej jak nie daliby rady. Jednak ocenili konformizm jako niezbędną postawę także w swoim życiu.

Na koniec zapytałam czy sposób sfilmowania dokumentu, bez komentarza autora wydaje im się trafny. Tu stwierdzili, że obraz mówi sam za siebie. Choć jak już wspomniałam, nie wychwyciliby co ma pokazać „Egzamin dojrzałości” bez wytłumaczenia im kontekstu przed i po projekcji.

 

TEKST I OPIEKA DYDAKTYCZNA: ZUZANNA GOSK, NAUCZYCIELKA ZAJĘĆ KREATYWNYCH W SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 5 IM. PROF. ADAMA WODZICZKI W SWARZĘDZU