Wydarzenia
O funkcji muzyki filmowej – cykl lekcji filmoznawczych w Ostrowcu Świętokrzyskim
18
Kwiecień
Relacje Nauczyciele

O funkcji muzyki filmowej – cykl lekcji filmoznawczych w Ostrowcu Świętokrzyskim

Wideoklip w filmie – film w wideoklipie – czyli o roli muzyki w filmie

Symbioza muzyki i obrazu – to jeden z tropów interpretacyjnych przypisanych do filmu „Strojenie instrumentów”. Stał się on podstawą do przeprowadzenie cyklu lekcji w klasie 2.

Wszystko zaczęło się od utworu „Chariots of Fire” autorstwa Vangelisa. Analizie poddana została pierwsza i ostatnia scena filmu „Rydwany ognia” – bieg po plaży (oczywiście film obejrzano w całości) ze szczególnym zwróceniem uwagi na motyw muzyczny – „Chariots of Fire”. Zdjęciom, jakby zwolnionym, towarzyszy fascynująca muzyka. Ona wręcz niesie obraz, jest wręcz jego nierozłączną częścią. Nic więc dziwnego, że właśnie za muzykę film został wyróżniony jednym z trzech Oscarów. Kompozycja Vangelisa znalazła się także na szczycie listy Billboard Hot 100. Ten motyw przewodni oparty na rytmie serca, fali, elektronicznego dźwięku i pięknej granej na fortepianie melodii do dziś robi wrażenie.

Kolejny filmem zaprezentowanym na zajęciach (także z muzyką Vangelisa) był „Blade Runner” (w Polsce znany jako „Łowca androidów”). „Blade Runner” to niemal kultowy film science fiction. Obraz Ridleya Scotta i wytworzony w nim klimat do dzisiaj elektryzuje fanów gatunku, także dzięki znakomitej, opartej na muzyce ambient (gatunek eksperymentalnej muzyki elektronicznej) ścieżce dźwiękowej autorstwa Vangelisa. Emocjonalne brzmienie syntezatorów podkreśla ponury futuryzm filmu.

Muzyka stanowi idealne dopełnienie do scen i kwestii wypowiadanych przez aktorów. Pozwala budować napięcie – wystarczy kilka dźwięków, by wywołać u widzów przerażenie, smutek lub radość. Siła muzyki, a już na pewno tej filmowej jest ogromna. Pozwala na pełne przeżycie seansu, ale i po seansie – soundtracki do filmów – towarzyszą nam w pracy, wyzwalają duszę artystyczną, skłaniają do przemyśleń. Najlepszym przykładem jest muzyka Vangelisa.

Zdecydowanie młodszym obrazem zaprezentowanym na zajęciach był film „Across The Universe”(2007) – z motywem przewodnim, którym jest piosenka Strawberry Fields Forever zespołu The Beatles wydana w 1967 roku. Wnioski po obejrzeniu filmu były wręcz jednoznaczne – to, co niewypowiedziane, zastąpione zostało słowami pochodzącymi z utworów legendarnego już zespołu The Beatles. Efekt – piorunujący, wręcz zniewalający.[1] Jednak „Across the Universe” to przede wszystkich musical, w którym zamiast dialogów pojawiają się słowa piosenek pochodzących spod pióra Lennona i spółki. Zachwyca niesamowity dobór utworów doskonale komponujących się z całością filmowej rzeczywistości. Na ekranie wybrzmiewają w zupełnie nowych aranżacjach takie przeboje nieśmiertelnych „Beatlesów”, jak: „Strawberry Fields Forever”, „I Wanna Hold Your Hand” czy „The Wonder Years”.

Kolejny film, a właściwie jego tytuł, odwołuje się do nieśmiertelnego teledysku George’a Michaela „Last Christmas”. Przeboje George’a Michaela zostały potraktowane jako tło do opowiedzianej w filmie historii za wyjątkiem tytułowego „Last Christmas”, który jest integralną częścią opowieści.

Cykl filmowych lekcji zamknęły trzy kultowe produkcje lat 80. „Powrót do przyszłości”, „Miłość, szmaragd i krokodyl”, „Dirty Dancing” – to przykłady umiejętnego wykorzystania form wideoklipu w filmie oraz zależności między filmem a wideoklipem.

Na przykładzie tych filmów oraz wykorzystanych w nich motywów muzycznych młodzież mogła przekonać się – w jaki sposób rozpoczęła się historia filmów rozpoznawanych przez muzykę – a jednocześnie została wprowadzona w estetykę muzyczno-filmową lat 80.

Patryk Swayze nie tylko wystąpił w filmie „Dirty Dancing”, ale także wspaniale wykonał  utwór – „She’s Like The Wind”. „She’s like the wind” ta wzruszająca ballada pochodząca ze ścieżki dźwiękowej do filmu „Dirty Dancing” z 1987. Patrick Swayze wykonał ten utwór z Wendy Fraserem, którego słychać w szczególności w ostatnim refrenie. Singiel stał się hitem na całym świecie.

W oficjalnym teledysku grupy Huey Lewis & The News – „The Power Of Love”  – można zobaczyć zespół grający w nocnym klubie oraz doktora Emmetta Brownaa (Christopher Lloyd), który pojawia się kultowym w DeLoreanie. Sam wokalista Huey Lewis wystąpił w filmie w roli nauczyciela muzyki. Oczywiście obecnie piosenka promuje film „Powrót do przyszłości” (chociaż to na początku film wypromował piosenkę „The Power Of Love”).

„Miłość, szmaragd i krokodyl” („Romancing The Stone”) to z kolei film, w którym wokalista – Eddy Grant – wykonujący tytułowa piosenkę – został genialny wpisany w plan filmu. Obrazy (ujęcia) z filmu pojawiły się w teledysku do piosenki.

Muzyka filmowa wprowadza nas w atmosferę danego filmu, odzwierciedla stany emocjonalne i uczucia bohaterów. Jednocześnie komentuje i interpretuje wydarzenia, niejednokrotnie przekazując nam pewne treści, które nie wynikają jednoznacznie z tego, co widzimy (np. nastrój bohaterów, zbliżające się niebezpieczeństwo). Ta muzyka nieraz buduje nam klimat, nastrój… Muzyka w filmie prawie zawsze ma jakiś cel: podkreśla to, co ważne, eksponuje momenty grozy, nadaje tempo, wzrusza, ale przede wszystkim w bardzo wyrafinowany sposób buduje emocjonalną więź z widzem.

Czym byłby film bez muzyki? – to pytanie pojawiło się na koniec cyklu lekcji dotyczących „nowej estetyki w filmie” – a jednocześnie otworzyło dyskurs do dalszych rozważań.

 

Wojciech Szymański – koordynator działań edukacyjno-filmowych nauczyciel języka polskiego w LO Nr I im. St. Staszica w Ostrowcu Świętokrzyskim

[1] https://www.filmweb.pl/reviews/recenzja-filmu-Across+the+Universe-5603