Konformizm czyli współczesna recepta na życie?!
Konformizm to niestety jeden ze stałych elementów życia w PRL-u. O polskim konformizmie genialnie opowiadali twórcy „kina moralnego niepokoju”. Przenosili swoją krytykę na grunt problemów moralnych, opisywali egoizm, degradację międzyludzkich więzi, korupcję, nadużycie władzy. Wszystkie przedstawione w filmach historie zawsze miały odnosić się do ogółu społeczeństwa.
Na lekcjach inspirowanych filmoteką prezentowałem już filmy takie jak: „Wodzirej” czy „Bohater roku”. Uzupełnieniem cyklu, świetnie pasującym do tematu „konformizm po polsku” – jest film Krzysztofa Zanussiego „Barwy ochronne”. Jeden z najważniejszych filmów „kina moralnego niepokoju”, poruszający problem konformizmu polskiej inteligencji. Oś fabularną filmu stanowi konflikt między dwoma postawami. Wyrazicielem pierwszej jest docent Jakub Szelestowski Zbigniew Zapasiewicz) – nie tylko bardzo inteligentny, ale i przebiegły. Świadomie wybrał drogę karierowicza, obfitującą w moralne kompromisy. Z kolei młody magister Jarosław Kruszyński (Piotr Garlicki), nie może dostosować się do środowiska, z którym związał swe zawodowe losy. Idealistyczny, momentami naiwny, pełen czystych intencji jest zaprzeczeniem docenta.[1]
„Szkoła podstawowa” Tomasza Zygadły, to z kolei dokument, który odsłania mechanizmy rządzące polską szkoła. Zaprezentowany obraz niepokoi, zasmuca skłania do sprzeciwu. Film pokazuje, że uczniowie nade wszystko narzekają na to, że szkoła nie pozwala im na rozwój wyobraźni i samodzielne myślenie. Ale najbardziej znacząca jest lekcja wychowawcza (wychowania obywatelskiego), w czasie której następuje zbiorowe potępienie Grzegorza – bohatera filmu Zygadły. Pani nauczycielka jest kobietą młodą, energiczną, z jej twarzy bije zdecydowanie i samozadowolenie, że się tak dobrze zadanie wychowawcze spełniło. Tymczasem jest dokładnie na odwrót. Zbiorowy sąd przyszedł na miejsce rozmowy z winowajcą, hasło integracji zamieniono straszakiem izolacji, samotnego (ponoć) łobuziaka napiętnowano jako innego i gorszego. Z kolei ze skarżypyt i lizusów klasowych uczyniono rzeczników cnoty i sprawiedliwości.[2] W miesięczniku „Film” padło następujące zdanie: za kilka lat rozpozna pani nauczycielka te skarżypyty w dojrzały życiu społecznym i będzie im się dziwić niepomiernie. Kto mógł przewidzieć, jak prorocze są to słowa – a możemy to naocznie sprawdzić, oglądając film „Szkoła podstawowa czyli wykształciuchy”. Po 35 latach Tomasz Zygadło wraca do swoich bohaterów, wtedy siedmiolatków. Ktoś został dziennikarze, ktoś inny wyjechał za granicę, ktoś jest adwokatem, a ktoś księdzem. Głównego bohatera „Szkoły podstawowej” nie ma już na tym świecie… .Dlaczego, przekonajcie się sami.
Pojęcie „konformizm” oznacza uleganie wpływom, podporządkowanie się wartościom, poglądom, normom czy zasadom, które obowiązują w danej grupie społecznej.
Zamykając cykl lekcji „konformizm po polsku”, sięgnąłem po film „Doktor Judym” w reżyserii Włodzimierza Haupe z niezapomnianą rolą Jana Englerta. Temat lekcji, którego tłem był film, brzmiał tym razem: Nonkonformista w działaniu. Rozmowa dotyczyła bilansu zysków i strat – doktora Judyma. Straty są oczywiste. Judym liczył na ludzką wrażliwość, a napotkał chęć zysku, egoizm i żądzę władzy. Czy więc postawa Judyma (nonkonformisty) jest dziś anachroniczna?
PS
Przy okazji (rozmawiając na temat budowania roli przez aktora) – polecam Jana Englerta w roli buntownika, a zarazem konformisty nieudacznika, a może jednak człowieka niezwykle wyrafinowanego – taka postać pojawia się w filmie Jana Łomnickiego „Poślizg” z 1972 roku. Jan Englert gra tym razem człowieka, który nie poddaje się jednej ocenie moralnej i psychologicznej – jest to po prostu człowiek, którego kształtuje sytuacja PRL-u.
TEKST i ZDJĘCIE: Wojciech Szymański, koordynator działań edukacyjno-filmowych;, nauczyciel języka polskiego w LO Nr I im. St. Staszica w Ostrowcu Świętokrzyskim
[1] https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=12384
[2] Miesięcznik „Film” 1971 r. , nr 26, s. 5